piątek, 28 marca 2014

Własne M

Przylatując do Irlandii byliśmy zmuszeni pomieszkiwać u rodziny.

Z jednej strony jest to fajna sprawa mieszkać z osobami, które pomagają w opiece nad dzieckiem, zajmują się nim pod moją nieobecność ale i w trakcie, gdy po prostu chcę zjeść czy też sobie odpocząć.

Jest jeszcze ta druga strona zwana intymnością.. Jest ona po części, bo mamy swój własny pokój ale.. Właśnie to zawsze jest tylko pokój, sypialnia.
Cały dzień przebywamy z resztą rodziny i niemal zawsze ktoś jest w domu, więc nie ma czasu na intymność..

Do dziś dnia siedzieliśmy i dumaliśmy, że można by było zacząć szukać czegoś swojego, lecz stan konta Nam na to nie pozwalał.. No właśnie - do dnia dzisiejszego, gdy stwierdziłam, że trzeba zacisnąć pasa!
Usiedliśmy i zaczęliśmy szukać w internecie. Nie powiem - pewne mieszkania, domy, apartamenty są piękne, lecz musimy liczyć się z Naszymi możliwościami finansowymi, więc okroiliśmy Nasze marzenia do minimum - ładna sypialnia, duża i jasna kuchnia oraz przytulny salon.

Szukając w internecie znaleźliśmy tylko 3 mieszkania w zasięgu Naszych możliwości, bliskości rodziny oraz pracy Tatka (niestety nie jesteśmy jeszcze zmotoryzowani). Po przejrzeniu ofert postanowiliśmy jeszcze wybrać się do biuro pośredniczącego najem i sprzedaż lokali mieszkalnych, w poszukiwaniu innych propozycji.

Traf chciał, że jedno z mieszkań, które wcześniej oglądaliśmy w internecie należy pod owe biuro. Pomyślałam sobie, że może to przeznaczenie?; )
Tu wszystko załatwiliśmy szybko, bo.. Umówiliśmy się na obejrzenie mieszkania za godzinę.

Po przybyciu na miejsce moim zachwytom nie było końca - apartamentowiec, tuż obok rzeki, z piękną zielenią obok..

Weszliśmy do środka, na klatkę schodową a na I piętro wjechaliśmy sobie windą. Następnie na piętrze wyszliśmy z budynku i przeszliśmy na drugą jego stronę, bo szklanym takim jakby mostku a tam korytarz i drzwi do Naszego upragnionego nowego życia.

Za drzwiami moim oczom ukazało się piękne, przytulne i ciepłe mieszkanie.
Przestronny przedpokój łączący część sypialnianą i dzienną.
W części sypialnianej dwa pokoje z łóżkami rozmiarów "king size". Ogromne szafy, w których już wyobrażałam sobie moja garderobę i wszystkie dodatki. Do tego w jednej z sypialni własna, osobista toaleta z prysznicem.. Będąc rodzicem jest to świetna sprawa, bo przecież nie o wszystkim nasze dzieci powinny wiedzieć i nie wszystko widzieć..; )
Wracając jednakże do przedpokoju.. Z niego jest również przejście do łazienki, do tej właściwej łazienki.. Z ogromną wanną, o której zawsze marzyłam na długie relaksujące kąpiele po ciężkim dniu z Kassim..; )
Przechodząc teraz do części dziennej - przytulny salon z wyjściem na balkon oraz jadalnia z aneksem kuchennym. Piękna, przestronna jasna kuchnia, w której już się widziałam piekącą pyszne ciasta i robiącą niedzielne obiady.. Do tego ten widok zza okna w jadalni i ten z balkonu - piękna rwąca rzeka, dzika woda tak porywcza jak ja.

Po kilku minutach rozmowy mieszkanie jest w zasięgu Naszych możliwości, na wyciągnięcie dłoni, lecz.. Nie byliśmy przygotowani finansowo na najem a poszukiwania mieszkania zaczęliśmy przecież w przypływie chwili i emocji. Musimy czekać i..

Zobaczymy co pod wpływem czasu z tego wyniknie i czy owy czas sprzyja spełnianiu marzeń..

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że uda się Wam je wynająć, skoro jest takie bajeczne! ;)

    OdpowiedzUsuń