13 marca 2014 roku o 10.20 w momencie, gdy samolot z Poznania do Dublina poderwał się w powietrze po moich policzkach popłynęły łzy - rzewne łzy pożegnania, smutku i przykrości, że muszę rozstać się z najbliższymi i ukochanym krajem, aby żyło Nam się lepiej.
Gdy ponad tydzień temu postawiłam stopę na lotnisku w Irlandii wiedziałam, że przede mną otwiera się świat, po który wystarczy wyciągnąć rękę, lecz za plecami zostawiam moją ojczyznę, rodzinę, przyjaciół, znajomych - życie zaczynam zupełnie od nowa. Muszę nauczyć się nowego języka, przyzwyczaić się do innej kultury i stylu życia, oswoić z innym jedzeniem i wstrętnym klimatem..
Już w momencie, gdy zdecydowałam się na emigrację wiedziałam, że nie będzie łatwo - ciężko, ospale, powoli - ale powiedziałam sobie w głębi duszy, że podołam.
Leciałam razem z ukochanym 7-miesięcznym synem, by stworzyć w Irlandii w końcu pełną szczęśliwą rodzinę razem z Tatkiem.
Jestem zadowolona z podjętej decyzji - już widzę różnicę w życiu ale o tym w kolejnych postach..; )
Bardzo jestem ciekawa, jak będzie wyglądało Twoje życie w Irlandii. Mam wielką nadzieję, że wszystko ułoży się tak, jak trzeba i że będziesz tam szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPomyśl sobie, że żyjesz w jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie :)